Kontakt z nami +48 780 151 246

Kiedy wolność wypowiedzi zamienia się w hejt. O formach odpowiedzialności prawnej za naruszenie dóbr osobistych.

W dzisiejszych czasach powoli stajemy się przyzwyczajeni do często szkodliwego zjawiska, jakim jest wyrażanie swoich opinii w komentarzach na portalach społecznościowych. O ile taka forma wyrażania swojego stanowiska, czy też punktu widzenia na dany temat może być pożyteczna i rozwijająca, to niekiedy cel takich wypowiedzi jest zgoła inny. Niewątpliwie najbardziej narażonymi na niepochlebne komentarze są osoby publiczne, czy też osoby pełniące eksponowane stanowiska i udzielające się publicznie. Krąg takich osób stale się poszerza, gdyż osoby zaangażowane w działalność w określonej branży, aktywne w mediach społecznościowych zawsze znajdują zainteresowanych obserwatorów, skorych do tego rodzaju interakcji.

Granica pomiędzy dozwoloną krytyką a wyrażeniem naruszającym czyjeś dobra osobiste, posiadającym znamiona zniesławienia lub znieważenia jest cienka, zaś oceny, czy do jej przekroczenia w danym przypadku doszło musi dokonać sąd.

Do podobnego przypadku doszło w sprawie Jakuba Wiecha, redaktora naczelnego portalu Energetyka24.com, który to poinformował na portalu LinkedIn o wyroku wydanym przez Sąd Rejonowy dla miasta stołecznego Warszawy, V Wydział Karny, który skazał nieprawomocnie jednego z użytkowników portalu X na trzy miesiące ograniczenia wolności oraz nawiązkę, a także nakazał publikację przeprosin za komentarze, które kierował pod jego adresem.

Przy okazji tego orzeczenia, warto pochylić się nad możliwościami dla adresata komentarzy w sieci, a z drugiej strony dolegliwości dla komentującego, jakie przewiduje nasze ustawodawstwo. Zawiadomienie o możliwości popełnienia czynu zabronionego nie jest jedyną drogą do obrony swoich praw dla osoby, która została pokrzywdzona wskutek publikacji krzywdzących komentarzy na jej temat.

Adresaci podobnych wypowiedzi, czy to zamieszczanych w formie komentarzy na portalach społecznościowych, branżowych, czy też w mediach masowego przekazu decydują się na drogę postępowania cywilnego. Wystąpienie z pozwem o naruszenie dóbr osobistych otwiera drogę do uzyskania wyroku nakazującego naruszającemu zaniechanie swojego działania, publikację przeprosin, jak również zapłaty określonej kwoty pieniężnej tytułem zadośćuczynienia albo dokonania wpłaty na wskazany cel społeczny.

Dla osób, których dobra osobiste zostały naruszone bardzo często najistotniejszą rekompensatą jest właśnie publikacja przeprosin. Niestety na chwilę obecną funkcjonuje przepis pozwalający zręcznie uniknąć dość dolegliwej dla wielu formy odpowiedzialności. Wprowadzenie w życie art. 1050 § 4 k.p.c. było szeroko komentowane na kanwie sporu pomiędzy obecnym Ministrem Spraw Zagranicznych Radosławem Sikorskim, a prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.

Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego proponuje zmianę, poprzez uchylenie art. 1050 § 4 k.p.c., który pozwala w razie niewykonania obowiązku przeprosin w nakazanej przez sąd formie, umieścić je w Monitorze Sądowym i Gospodarczym, płacąc przy tym grzywnę w wysokości do 15 tysięcy złotych.

Takie rozwiązanie wydaje się konieczne dla przywrócenia symetrii w kwestii obowiązku opublikowania przeprosin z tytułu naruszenia dóbr osobistych, względem obowiązku publikacji przeprosin w przypadkach odpowiedzialności za znieważenie i zniesławienie (art. 212 i art. 216 ustawy – kodeks karny, Dz.U. 1997 nr 88 poz. 553 ze zm.), za publikację nieprawdziwych informacji (art. 39 ustawy – prawo prasowe, Dz.U. 1984 nr 5 poz. 24 ze zm.), czy też w ramach odpowiedzialności za stosowanie przez przedsiębiorcę praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów (art. 26 ust. 2 ustawy z dnia  – o ochronie konkurencji i konsumentów, Dz.U. 2007 nr 50 poz. 331 ze zm.).

Jeżeli wyrok w sprawie Jakuba Wiecha, redaktora naczelnego Energetyka24.com stanie się prawomocny, wówczas autor nieprzychylnych komentarzy nie będzie mógł uchylić się od odpowiedzialności w zakresie publikacji przeprosin na portalu X.